Bardzo serdecznie dziękuję za Wasze poparcie. Jestem przekonany, że wielu spośród osób, które zagłosowały na Platformę i na mnie to internauci. Nie, nie - jestem przekonany, ale to po prostu wiem. Dlatego Wy te podziękowania przeczytacie, choć wiem, że można mnie oskarżyć o blogową nieregularność - przyznaję się, to moja przypadłość. Dziękuję ludziom, którzy odróżniają login od Longin i sami prowadzą konto na FB, a nie przez podstawionego "sztabowca". Dziękuję wszystkim, którzy nie godząc się na chamstwo w sieci, w pełni rozumieją, że jest to niewielki koszt za jej wolność. Dziękuję Wam wszystkim, którzy macie laptopy, konta w e-bankach, kilka tożsamości, kont e-mail, którzy umiecie znaleźć ulubiony teledysk Hip-Hopowy na YouTube. Jestem przekonany, że zrobicie to raz jeszcze. Proszę Was o to - Do It Again - tak, znamy angielski.
Oj. Niestety rozchorowałem się strasznie, a walczyć muszę nie tylko z choróbskiem okrutnym, zatykającym nos czerwony od smarkania. Niestety to nie jedyny przeciwnik... Niestety nie mam zamiaru pasować :)
W piątek przed wyborami zaprosiłem mojego głównego konkurenta na kawę. Przyjął zaproszenie. Podziękowałem mu za przyzwoitą kampanię, zjedliśmy po ciastku - polecam kawę firmową - ul. Podgórna. To było przed wyborami.
A potem nagle - płacz i poszukiwanie winnych: - Wszędzie - tu, tu, tam. A mężczyzna ma lat duuużo. A potem płacz i jeszcze raz: - I tam, i tam jest wina. Wszędzie wina i spisek złośliwy, wszędzie pod górę, wszędzie wbrew, wszyscy niedobrzy co myślą inaczej. I jeszcze w tym internecie - zróbcie coś i piszcie. Najlepiej, że wredny, niemiły, że smark. To mało. Ploteczka już w teczkach i w aucie służbowym. Dorośli mężczyźni, jak baby na targu, a co dzień golenie :( Żenada.
Zapewniam wszystkich, a kto powie inaczej ten kiep i kłamczuch, nie warto być dziadem i walczyć insynuacją, pomówieniem, plotką. To po prostu nie jest męskie.
Wygram z przeziębieniem, a w międzyczasie nie będziemy stawali nawet na chwilkę z kampanią. Odważnie i z optymizmem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz