wtorek, 26 października 2010

FAIR PLAY

Mamy kampanię lokalną, w której - wydawałoby się - plotka nie powinna być podstawową bronią konkurentów. Niestety jest. Nie piszę o internetowych, anonimowych komentatorach - to zupełnie inna bajka. Przyznam, że - nie tylko z braku czasu - nie czytam. Tym, którzy czytają radzę się nie przejmować. Tym, którzy komentują w sposób pozbawiony jakiegokolwiek umiaru w ilości wylewanego jadu, proponuję spotkanie. Będziemy spotykali się z mieszkańcami Starogardu, zapraszam do dyskusji twarzą w twarz - reprezentując siebie, swoją rodzinę, środowisko. Pod własnym nazwiskiem.
Niestety przykre jest to, że plotka jest również przekazywana z ust do ust, od ucha do ucha - w tradycyjny, sprawdzony sposób - w biurach, na korytarzach, podczas przerwy śniadaniowej. Trudno z nią walczyć, większość trzeba puścić mimo uszu, ale na jedną chciałbym zareagować. Wiem, że tego bloga nie czyta zbyt wielu starogardzian, ale dla uczciwości, biało na czarnym (co wynika z układu graficznego): proszę nie straszyć Gabrielem, nie robić ze mnie siepacza, nie wmawiać, że imię moje to zwolnienie, likwidacja, czystka. Mój pomysł jest zupełnie inny. Co ciekawe, jeszcze nie przedstawiliśmy programu, a już kłamliwie komentowane są jego konsekwencje. Żenada, faul. Szkoda - przecież wszyscy będziemy tutaj mieszkali również po wyborach.
Apeluję o grę FAIR, a moje koleżanki i kolegów urzędników proszę: nie bójcie się mnie. Powiem więcej, znam naszą codzienną pracę, a w związku z tym wiem, że można pewne rzeczy poprawić, tak żebyśmy pracowali w lepszej atmosferze, mieli większą satysfakcję z pracy, mogli się realizować i rozwijać.

1 komentarz:

  1. Na szczęści dużo ludzi potrafi odróżnić polityczną nagonkę od faktów.

    Życzę powodzenia

    OdpowiedzUsuń